Czy to możliwe, żeby uczniowie chcieli spędzić całą noc w szkole? Wydaje się to nie do pomyślenia?
A jednak……
Jak miło czasem spojrzeć na szkołę z innej strony i poznać ją również o innej porze dnia i nocy. Taką atrakcję wychowawczyni klasy IV zapewniła swoim wychowankom w noc z 26 na 27 stycznia, na rozpoczęcie ferii (za zgodą dyrektora szkoły i rodziców uczniów). Cała klasa w komplecie, odpowiednio przygotowana, czyli wyposażona w poduszki, śpiwory, mnóstwo energii i pozytywnego nastawienia, wzięła udział w Nocy w szkole, do której uczniowie przygotowywali się od kilku tygodni. Dzieciaki miały możliwość poznać inne niż na co dzień formy spędzania wolnego czasu wspólnie ze swoimi rodzicami i ze sobą i być współorganizatorami naprawdę wspaniałej zabawy. Taka noc w szkole to też doskonała okazja do lepszego poznania wychowanków przez wychowawcę, a dla nich okazja do przełamywania różnorodnych barier, umacniania więzi w zespole klasowym. Część Nocy w szkole dzieciaki spędziły na wspólnej zabawie ze swoimi rodzicami.
Po przedstawieniu przez wychowawcę przebiegu Nocy w szkole uczniom i rodzicom, zaczęła się wspólna zabawa. Na początek kalambury. Odgadując hasła, wszyscy mogli się sprawdzić w porozumiewaniu gestami i mimiką. Niejednokrotnie dochodziło do śmiesznych interpretacji. Następnie uczniowie przygotowywali sobie miejsce noclegowe, a w tym czasie rodzice zajęli się zrobieniem kolacji. Tościki i kolorowe kanapeczki wyszły tak, że palce lizać. Po posileniu się przyszedł czas na wspólne z rodzicami zabawy na sali gimnastycznej: slalom „kelnera” między przeszkodami z piłeczką na talerzu, zbieranie piłek rozrzuconych po całej sali na czas, przeciąganie liny. Kulminacyjnym momentem był mecz piłki nożnej rodzice- dzieci, po zaciętej grze wynik 3:1 dla dzieciaków. Po krótkim odpoczynku zabawa przeniosła się do świetlicy szkolnej. A tam następna część zabawy – wspólne tańce. Dzieciaki uczyły swoich rodziców tańca – „ czekoladowego” i „ belgijki”. Trzeba przyznać, że udało to im się znakomicie. Po pląsach przyszedł czas na konkurs dla rodziców, którzy z zawiązanymi oczami rozpoznawali swoje dzieci jedynie po rysach twarzy. Trzeba dodać, że nikt z rodziców się nie pomylił.
W trakcie Nocy w szkole nie mogło zabraknąć również nauki. Pani wychowawczyni Violetta Kacprzyk-Puszcz zapoznała uczniów i rodziców z zasadami poprawnej resuscytacji krążeniowo- oddechowej. Na szkolnym fantomie każdy mógł przećwiczyć tą ważną umiejętność. I wreszcie ostatnia wspólna zabawa- ,,Wygibajtus” na kolorowej macie. Najpierw dzieciaki pokazały rodzicom zasady gry, a potem …. działo się , oj działo. Co chwilę salwy śmiechu i okrzyki zdziwienia : Lewa ręka, prawa noga tylko czy to na pewno moja?
Zrobiło się późno i trzeba było pożegnać rodziców. Dzieciaki zostały same pod czujnym okiem wychowawcy V. Kacprzyk-Puszcz i opiekuna A. Paćkowskiej. Teraz przyszedł czas na seans filmowy. Wszyscy ułożyli się wygodnie w świetlicy i obejrzeli dwa filmy: „Karolina i tajemnicze drzwi” i „Jurassik Park III”. Nikt nie zasnął. Po seansie wieczorna toaleta, przygotowania do snu i „mała bitwa” na poduszki. Sen jednak nie przyszedł, więc uczniowie postanowili pozwiedzać szkołę… nocą . Wędrówkę ułatwiały światła latarek. Nikt się nie bałJ
Zdecydowano jeszcze raz poszaleć z piłką na sali gimnastycznej, pograć w karty, jednak pani wychowawczyni zarządziła ciszę nocną. Zanim dzieciaki zasnęły jeszcze rozmawiały, śmiały się.
Powoli robiło się ciszej i w końcu zmęczone zasnęły. A tu nagle… pobudka. W ramach porannej gimnastyki taniec „Tańczymy laba da”. Rodzice już przygotowali pyszne śniadanie. Uczniowie spakowali się i zadbali o pozostawienie pomieszczeń w czystości i porządku. Z wielkim smutkiem, że to już koniec zabawy, ale i z nadzieją, że to nie ostatnia taka noc w szkole… dzieciaki, odebrane przez rodziców, rozeszły się do domów.
Podczas Nocy w szkole dzieci zobaczyły szkołę od innej, mniej oficjalnej strony. Rodzice bawili się świetnie i spędzili beztrosko czas, odrywając się na chwilę od codziennych obowiązków.
Violetta Kacprzyk -Puszcz